Lalka miała część swojej garderoby, włosy w stanie "strzelił mnie piorun" ale w sumie najgorsze to okazały się jednak nogi... w biodrach zostały uszkodzone i "latają" jak chcą... ale myślę, że za jakiś czas lalka wybierze się na SPA i zostanie to wyleczone.
Draka firmowo wyglądała tak:
(foto skradzione z sieci)
Popracowałam trochę nad jej fryzurą, zmyłam coś z twarzy, domalowałam to i owo (spokojnie na razie to nie trwały makijaż ;)) i doczepiłam niezbędne kocie dodatki i wyszła taka oto Koto-Draka:
Kupiłam już odpowiednią farbkę i lalka zostanie przemalowana już tak jak trzeba i na pewno będzie tego trochę mniej na twarzy ;) Po prostu chciałam dać jej maksimum kotowatości :)