Tak jak obiecałam – nadrabiam zaległości.
 4 stycznia 2014 roku odbyło się kolejne spotkanie. Już 4! Miło było oderwać się od tego świątecznego zgiełku i pooglądać czyjeś lalki
 Na spotkaniu, poza mną, stawiła się oczywiście GosiakSz, Grażka i Ania.
 Po przybyciu na miejsce okazało się, że nasza loża na uboczu została zajęta przez studentów (których chciałabym z tego miejsca pozdrowić) i mamy lożę w centralnym miejscu lokalu, zaraz przy kasach gdzie przechodzi większa część klientów restauracji. Zapytałam więc jednego ze chłopaków czy zwolni się loża w niedługim czasie jednak zostałam odesłana z kwitkiem… wtedy do akcji wkroczyła Grażyna… zapytała czy szanowne grono uczących się nie zamieniło by się na loże bo mamy tu takie spotkanie z dziewczynami i będziemy sobie pokazywać pewne rzeczy i nie chciałybyśmy tego robić na widoku… Sukces! Nasze spotkanie od tego momentu przebiegło już bez zakłóceń… 
 Oczywiście stół zapełnił się zaraz lalkami
 
 A w czasie spotkania działy się różne rzeczy ^^
 Mika lekko przerażona spotkaniem 
 
 Przez co Pajęczyca zabrała jej zaraz laleczkę
 
 
  
 Plany Pajęczycy pokrzyżował Ken Japan
 
 Przez co zaskarbił sobie względy nie tylko Mini Lili
 
 Ale także pięknej J-Doll należącej do Gosi
 
 
 Swoją drogą panna bardzo mi się spodobała – zastanawiam się czy nie sprawię sobie swojej…
 
 
 
 Grażyna przywiozła swoje Roszpunki
 
 
 Stefkę
 
 Scenkę
 
 Dwie Midzie
 
   Bardzo zaciekawiły nas też lalki Ani – szczególnie Barbie tancerka
 
   Ma bardzo ciekawe ciałko – szczególnie stopy
 
 
 Ciekawa para
 
 
 
 Lalki Ani są często w klimacie mrocznym i magicznym…
 
 
 
 
 Czary – mary….
 
 Ja przyniosłam “sfashionistkowaną” Tereskę
   
 Kena Peetę, Kena AA Texas University – który swoją drogą narobił wstydu…
 
 
 
 
 Zdecydowaną gwiazdą spotkania był Predator Grażki
 
 
 Gosia zabrała ze sobą jeszcze swojego maluszka – słodkiego Little Pullipa osiołka
 
  Achh… fajnie było…
 Oczywiście tradycyjnie po meetingu poszłyśmy do naszego SH gdzie pan na nasz widok dostał banana na twarzy i wyciągnął wór z lalkami. 
 Dziewczyny pojechały jeszcze do malarek do Zalipia ja niestety musiałam wracać do domu…
 Dziewczyny bardzo Wam dziękuję za udane spotkanie i oczywiście nie mogę się doczekać następnych!!!
 Na koniec chciałabym bardzo podziękować Grażynie, która poratowała mnie wspólnym robieniem zdjęć bo skleroza nie boli i zapomniałam zabrać ze sobą aparat. Tak więc, dzięki dobrej kobiecie mam co Wam pokazać. Część zdjęć zrobiona przez Grażynę a część przeze mnie. Jeszcze raz WIELKIE DZIĘKI!!!
 Mam nadzieję, że na kolejnym spotkaniu będzie nas więcej!