Obserwatorzy

środa, 29 lutego 2012

Moje Piny Pon!

Tak tak – zakupiłam te małe rozkoszne dziewczynki…

Wczorajszy dzień był taki jakiś nijaki… nawet trochę pechowy bym powiedziała, ale po kolei.

Rano odwożąc męża do pracy potrąciłabym jakieś wredne babsko które prosto pod koła się pchało… na szczęście zdążyłam wyhamować…

Potem pojechałam z Małym M. (liczącym 2 lata i 2 miesiące) do przychodni na pobranie krwi do badania… Oczywiście nie ma wolnego miejsca na parkingu, więc musiałam zaparkować trochę dalej… W przychodni moje Małe M. pokazało jak bardzo mu nie odpowiada sytuacja stania w hallu pełnym ludzi i czekaniu w kolejce… Panie z gabinetu na dodatek powiedziały, że muszę poczekać na panią, która zajmuje się tylko małymi dziećmi… tak… a w tym czasie pobierała krew od jakiegoś faceta ważącego przynajmniej 150kg… I tak stojąc z plikiem papierów w jednej ręce, z wrzeszczącym i wyrywającym się dzieckiem w drugiej przepuściłam ze 4 osoby DOROSŁE… ludzie wokół patrzą na mnie jak na najgorszą matkę na świecie i z chęcią by mnie wygonili bo dziecko jest za głośno… ale nic… wdech wydech… gdy weszliśmy do gabinetu – we dwie trzymałyśmy malucha a kobieta pobrała krew – szczęście w tym wszystkim, że zrobiła to za pierwszym wkłuciem a nie jak poprzednim razem (w innej przychodni do której dziecka na zmarnowanie więcej nie zaprowadzę) za trzecim! Wyszliśmy z gabinetu i normalnie nie to dziecko – choć protestował na trzymanie wacika…

Wróciłam do domu – zabrałam Mamę na wizytę u lekarza – stwierdziłam, że zostawię ją w przychodni a ja pojadę z Małym M. do dwóch odległych zabawkowych sklepów… Pełna nadziei, że znajdę coś czego szukam jadę jak na skrzydłach, ale to chyba byłoby święto… W pierwszym choć ceny przyzwoite, nie znalazłam nic co szukałam… Natomiast zobaczyłam lalkę, która jest już w moim posiadaniu mimo iż nie planowałam jej kupna ale to w następnym poście za pewne napiszę Puszczam oczko. Małemu M kupiłam w nagrodę samochód, ale do wieczora nie wytrzymał – zepsuł się – chińskie badziewie – ostatni raz kupuję mu coś taniego – masakra!

No nic – stwierdziłam, że pójdę do drugiego sklepu może akurat tam coś się znajdzie. O ja biedna naiwna. Nie dość, że wybór ubogi, ceny wysokie jak Empire State Building to jeszcze panie sklepowe zapytane o Fashionistki popatrzyły na mnie z pytaniem “A co to jest?”. Gdy wytłumaczyłam o co chodzi panie parsknęły pogardliwie śmiechem: “Paaanii, jakbyśmy chciały mieć wszystkie lalki jakie produkują to byśmy tu wszystkiego nie zmieściły!”. Rozwaliły mnie na łopatki tym stwierdzeniem… No nic, wróciłam po Mamę, pojechałam jeszcze do jednego zabawkowego, gdzie z Mattela była tylko ta lalka

2589557

Za 94 zł… lalka ładna ale nie dla mnie…

Oczywiście tego z tego co szukałam nie było nic…

Wracając do domu i będąc już zmęczona zakupami i zawiedziona, że nie kupiłam tego na co miałam nadzieję, nie zauważyłam znaku nakazu skrętu w prawo i oczywiście skręciłam w lewo! Tak, tak oczywiście, że policja mnie zatrzymała jakieś 30 m dalej! Zaprosił mnie pan policjant do radiowozu – kazał sobie dać dokumenty, czy pani wie dlaczego zatrzymana i takie tam… Wynik taki, że 5 pkt karnych, 250 zł mandatu… a ja co? pomyślałam sobie “To sobie lalek ponakupowałam….” Ale chyba widział moją minę i i fakt, że pierwszy raz mnie złapano na “przestępstwie” powiedział – proszę patrzeć na znaki drogowe, do widzenia – i oddał mi dokumenty – ja w szoku – zaczęłam się jąkać dziękując mu chyba z 10 razy na przemian z do widzenia i miłego dnia.

Pojechałam do domu patrząc już na każdy możliwy znak… Puszczam oczko

 

Jadąc po mojego Dużego M., żeby go odebrać z pracy stwierdziłam, że wpadnę do zabawkowego lumpeksu – niestety tam też totalnie NIC!!! Pani powiedziała, że od dwóch miesięcy czekają na dostawę i jest tylko to co widać… czyli LIPA!!! jedna klonowata barbie, paskudna jak noc i przerażająco pusta! Dalej były już trzy zabawkowe i niestety tam też porażka chociaż… w tym ostatnim znalazłam Piny Pon – pogrzebałam, poprzekładałam i znalazłam – jedną ślicznotkę (żółtowłosa PinyPon z kucykami) – kosztowała dużo w porównaniu do tego ile dały Mono i Imago. Ale było mi już tak, że mi to latało… Chciałam ją mieć i już…

To było wczoraj – dziś czując niedosyt wczorajszego dnia – pojechałam z samego rańca do Carrefura, a że trafiłam tam o 8 – czyli w godzinie otwarcia – dziki tłum klientów, żądnych zakupienia rzeczy w promocji, gdzie kupując jeden drugi kupowali “za 1 grosz”. Już dawno czegoś takiego nie widziałam… Na szczęście na dziale zabawkowym był spokój – była tam Fashionistka, której zakupu nie planowałam, no i Piny Pony! Za tyle ile dałam wczoraj za jedną dziś kupiłam dwie z pupilem (w moim przypadku kotkiem ofkoz Puszczam oczko) i masą dodatków, z których raczej jestem średnio zadowolona bo wszystkie takie przeźroczysto różowe… ale nic ucieszyły mnie te małe dziewczynki.

Dobrze koniec pisania, czas na prezentację – przepraszam, że tyle do czytania ale musiałam sobie ulżyć…

P1280819

P1280820

P1280825

Uwaga!!! Piny Pon są zaraźliwe!

Acha! Najlepsze co spotkało mnie wczoraj… wygrałam licytację, której bardzo mi zależało!!! Miłe zakończenie tak dziwnego dnia!

5 komentarzy:

  1. bardzo sympatyczne panny ;)
    mam pytanie, w jaki sposób można zmieniać im wyrazy twarzy? czy to raczej sprawa jakiegoś programu graficznego? ;P

    OdpowiedzUsuń
  2. Katarzyn one mają główki obracane z dwiema różnymi minkami :)

    Generation of Dreams za 94zł?! Toż to lalka kolekcjonerska i na Alledrogo kosztuje więcej...

    Fajne te twoje PinyPonki :)

    Współczuję przejść...

    OdpowiedzUsuń
  3. Zgadzam się z Imago odnośnie Barbie Genaration of Dreams i współczuje przeżyć. Mi też pechowo mija tydzień pon. - 3+ z matmy wt. - 3+ z matmy XD śr.- nie wiem wszystkiego na kartkówce z historii choć uczyłem się 2 dni. A tak poza tym to wszystkie narobiłyście mi smaka na piny pon !

    OdpowiedzUsuń
  4. Oficjalnie stwierdzam, że Pinypon'owego wirusa perfidnie rozpuściła Imago! Na razie nie jest groźnie, ale wszystko się może zdarzyć :D (np. potrzebny będzie dla nich osobny dział na forum!)
    Podobają mi się Twoje dziewczynki, te zadowolone minki mają świetne!

    Współczuję przeżyć, ale to już tak jest, że jak się dzień źle zacznie, to potem wszystko się wali... No ale całe szczęście, że panowie policjanci darowali mandat! Ciekawe czy postąpiliby tak samo, jakby wiedzieli na co pieniądze chcą "odebrać" XD

    OdpowiedzUsuń
  5. Witam z Hiszpanii: Lubię zdjęcia, które zmieniły oblicze małych lalek. Byłeś doskonały. Bądź w kontakcie.

    OdpowiedzUsuń

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...